9 maja 2013
Los Angeles
- Boże... - sapnęłam i poczułam, jak moje nogi słabną, a ciało traci siły. Zemdlałam.
***
Czułam, jak powoli wracają siły. Bałam się, co zastanę w mieszkaniu.
Jak widać twoje przypuszczenia się sprawdziły. - podpowiedział mi głosik w głowie.
Podniosłam się z łóżka. Z pewnością położył mnie tam Jus po omdleniu. Chłopak siedział obok mnie. Miał zmartwioną minę. Rozejrzałam się. Nigdzie Gemms, a nawet Harriet, która nie umie usiedzieć w miejscu. W normalnej sytuacji pewnie już dawno biegałaby w moim staniku (tak, tak, dobrze czytacie) po domu. Mój maluszek ma nieco... dziwnie śmieszne pomysły.
- Już dobrze? - zapytał cicho z troską. Wyglądał niesamowicie słodko.
- Uhm... - wymruczałam. - Gdzie dziewczyny?
- Spokojnie, skarbie. Harrie* śpi, a Gemma załatwia ekipę sprzątającą. Stwierdziła, że sama nie da rady ogarnąć tego... chlewu? - zaśmiał się. Zmierzyłam go gniewnym spojrzeniem. To wcale nie było tak śmieszne! No, może troszkę. Ciupinkę!
Szybko wstałam z łóżka i weszłam do salonu. Sapnęłam ciche "maaamo", co Justin skomentował śmiechem.
Po całym pomieszczeniu porozrzucane były wszelkiego rodzaju warzywa i owoce. Ściany przyozdobiono arbuzami, marchewką i śliwkami.
Gorzej być nie mogło.
Zakryłam twarz w dłoniach i skuliłam się w duchu. Jak mogłam być tak głupia, by zostawić Harriet z Gemms?! Przecież ta "dojrzała" dwudziestolatka w wieku osiemnastu lat nie umiała upilnować nawet świnki morskiej.
- Game*, wróciłem! Jak się miewa Mindy? - wrzasnął rozradowany Harry w drzwiach. Skierował się w stronę klatki, uprzednio całując mnie w policzek na powitanie, jak to miał w zwyczaju. Doszedł do metalowych prętów i wrzasnął na siostrę: - GDZIE JEST MINDY?!
- Bo o-ona - zająknęła się dziewczyna. - nam uciekła.
Hazz pokierował na mnie spojrzenie. Było ono pełne wyrzutu. Wyglądał tak niewinnie i delikatnie.
- Ooo, nie! - fuknęłam. - To ty miałaś ją pilnować. Ja dopiero wstałam. - Ni stąd, ni zowąd Loczek zaczął płakać. Rozczulił mnie widok smutnego Styles'a, więc dodałam: - Kupię ci nową Mindy. Będzie dobrze Harry.
- Ty świnko-bójczynio! - zwrócił się do mojej przyjaciółki. Po chwili rzucił się na mnie i wtulił w moje włosy.
Podczas, gdy ja wspominałam "stare" czasy do domu wróciła Gemm. Obdarzyła mnie przepraszającym wzrokiem i szybko wyjaśniła:
- Poszłam na chwilę do toalety. Harriet ma robaki w dupie. Już znalazłam ludzi, którzy to posprzątają.
Uniosłam brew ku górze.
- W porządku. - przytaknęłam. - Ale gdzie moje słoneczko?
"Kobieta" (właściwie nią nie była) wskazała mi kuchnię. Rzeczywiście mała spała sobie słodziutko w wózku. Zostawiłam ją, aby wypoczęła, a sama wróciłam do głównego pokoju, skąd dobiegały różne dźwięki. Rozpoznałam wśród nich melodię oznaczającą nowego mail'a. Otworzyłam laptopa i odczytałam wiadomość.
Witaj, Rachel! Tak jak obiecałam - wysyłam Ci informacje na temat awansu. Próba będzie krótka i przyjemna. Musisz przeprowadzić jutro o 14 wywiad z Seleną Gomez. Jasne?
Patricia Turner
Uśmiechnęłam się i odpisałam.
W porządku. Będę na czas. Jeszcze raz dziękuję.
Rachel Smith
Gotowałam się ze szczęścia. Miałam ochotę zacząć skakać do sufitu, ale szybko odrzuciłam tę myśl. W końcu byłam już dorosła i wychowywałam roczną córeczkę. "Nie wypada".
Tamten dzień minął mi przyjemnie. Świetnie bawiłam się w towarzystwie Gemms i Justin'a. Niestety, zbliżał się wieczór, a ja musiałam przygotować się do wywiadu. Pożegnałam się z przyjaciółmi. W szybkim tempie wykąpałam Harriet. Dziewczynka położyła się do łóżeczka i próbowała zasnąć. Ja usiadłam przy przenośnym komputerze w sypialni i wyszukiwałam informacje na temat Selly.
Jej rodzice - Amanda i Richard są po rozwodzie. Ma młodszą (córka matki i ojczyma) siostrę Gracie. Występowała dla Disney Channel. (...) Chłopcy, z którymi się spotykała to min. Taylor Lautner, Nick Jonas, Justin Bieber.
Gomez spotykała się z moim chłopakiem?
Wspaniale...
* tak nazywano kiedyś Gemmę
* inaczej Harriet
Świetny rozdział :) cieszę się, że go dodałaś ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam <3
~Fearless