7 maja 2013
Los Angeles
Delikatnie uśmiechnęłam się. Sama do siebie - fakt. Zwyczajnie nie potrafiłam opanować tego gestu, kiedy miałam przed sobą moją śliczną córeczkę. Harriet słodziutko spała, co chwilę mrucząc pod lekko zadartym noskiem poszczególne kombinacje liter, min. "gu", "ba", "ma" i wiele innych. Przewracała się z boku na bok, przecierała małymi dłońmi ciemne oczka.
Byłam dumna z dzieciątka, które ponad rok temu wydałam na świat. Cieszyłam się, gdy wołała w moją stronę "mama, mama". W jej usteczkach brzmiało to wspaniale. Darzyłam ją całą miłością, jaką miałam w sobie, a było jej mnóstwo.
Moje rozmyślania na temat maleńkiej przerwał dzwonek do drzwi. Powoli, prawie bezszelestnie wstałam z łóżka i na palcach wyszłam z sypialni, po czym podążyłam w stronę wejścia do mieszkania. Spojrzałam przelotnie przez noktowizor i otworzyłam drzwi. Za nimi ujrzałam brunetkę. Gemma od razu rzuciła się na mnie, miażdżąc przy okazji. Wreszcie pozwoliła mi odetchnąć i zabrała ręce z ciała.
- Shhh... Myszka śpi. - uciszyłam przyjaciółkę, widząc jak bierze głęboki wdech potrzebny do krzyku. Kąciki jej ust uniosły się ku górze, a ja zapytałam: - Latte i Twix?
- Jasne. - odezwała się wreszcie. Wyciągnęłam więc z szafki kuchennej dwie filiżanki. Chwilę później niosłam je w kierunku salonu. Napełnione prawie w całości. Po drodze zgarnęłam jeszcze z półki ulubiony baton. Rozsiadłyśmy się na kanapie. Wręczyłam Gemmie jeden pasek, natomiast sama zajęłam się wsuwaniem drugiego.
- Louis, no chodź tu! - niecierpliwiłam się. - Batonik się topi!
- Już lecę, księżniczko. - usłyszałam za sobą i już po chwili straciłam grunt pod nogami i... jednego buziaka w policzek.
- Jak mogłeś?! - wrzasnęłam oburzona jego zachowaniem. - Postaw mnie! - Wypełnił polecenie, zaś ja udając zdenerwowaną odwróciłam się do niego plecami i zaczęłam podążać w stronę domu. Skrzyżowałam ręce na piersi i zmarszczyłam nos, by wyglądać bardziej wiarygodnie. Cwana ja, wieeem.
- No chodź, księżniczko. - prosił. - Dam Ci Twix'a. - przekupywał. Wiedział, co na mnie działa. Zaraz zawróciłam i wyrwałam mu z ręki słodycz. Zawsze dzieliliśmy się Twix'ami...
- Gemma? - kiwnęła niepewnie głową. - Byłaś u chłopców?
- Byłam. - odparła krótko.
- Co u nich słychać? - zadałam pytanie. Dziwiło mnie to, iż w jakikolwiek sposób interesuje mnie cokolwiek związane z dawnymi bliskimi znajomymi. Nigdy się tym zbytnio nie przejmowałam. A może nie zastanawiałam się z obawy, że będę chciała do nich wrócić? Nie wiem...
- A co ma być? - zakpiła. - Zraniłaś ich, dobrze o tym wiesz. Nadal nie mogą się pozbierać. Doskonale pamiętasz, jak bardzo boli widok płaczącego Niall'a. Teraz to już codzienność. Louis dalej cie szuka, wynajmuje detektywów, łudzi się, że się odezwiesz. Rozmowy o tobie są najczęstszym tematem w ich domu. Nie lepiej byłoby po prostu wysłać im wiadomość, że wszystko dobrze? - opowiedziała.
- Nie. - rzekłam pustym głosem. - Pytałam co u nich. Nie prosiłam o "złote rady".
- Więc... Zayn planuje przeżyć dalsze życie z Perrie. Chyba nie widzi, jaka ona jest na prawdę. Wykorzystuje go tak jak podejrzewałyśmy od początku. Tłumaczyłam mu tyle razy, ale jest uparty. Sądzi, że kłamię. - Zrobiła małą przerwę, by zaczerpnąć powietrza. - Natomiast Liam to idealny chłopak. Dosłownie. Kupuje Danielle kwiaty, ciągle robi jej niespodzianki. Kochają się najbardziej na świecie i wątpię, by cokolwiek się w tej sprawie kiedykolwiek zmieniło. Zaczęli się nawet starać o dziecko. Trzymam za nich kciuki... Niallerek nadal nie znalazł sobie partnerki. Ostatnio cały swój czas poświęca małej kotce "Lou". - Mimowolnie uśmiechnęłam się. - Kupili ją niedawno, a już stała się ich ulubienicą... Louis zakochał się na dobre w Eleanor. Wydaje się, że z wzajemnością. Podobno El chce zostać mamą. Co ich napadło z tymi dziećmi? - zaśmiała się. - A Harry... Cóż... On na siłę próbuje udowodnić, że wytrzyma dłużej w stałym związku. Nie widzę tego, ale kiedy mój braciszek się uprze to... Już wypatrzył jakąś sztuczną laleczkę, Caroline, która ma mu w tym pomóc. Ciągle za nią biega, migdalą się. To ohydne. Ta cała jego ślicznotka jest jeszcze gorsza od Pezz. - Spojrzała w moją stronę oczekując reakcji. - No i tak u nich w skrócie.
- Dziękuję i przepraszam. - wyszeptałam. Czułam, iż emocje wzięły nade mną górę. Dlatego tak na nią naskoczyłam.
- Nie ma o czym mówić. To norma... - przerwała. Z sąsiedniego pomieszczenia dobiegł stłumiony płacz. Wstałam z wygodnego siedliska. Chwilę potem wróciłam do swojej przyjaciółki z dziewczynką na rękach.
- Gem! - ucieszyła się Harriet. Próbowała wyrwać się do cioci, więc odstawiłam ją na dywan. W mig podbiegła do siostry Harry'ego i wtuliła się w nią jak w maskotkę.
Obejrzałyśmy jeszcze kilka bajek dla dzieci, ponieważ mała koniecznie uparła się, iż pokaże bliskiej ulubione programy. Później Gemms wróciła do siebie, zaś ja wykąpałam córcię i położyłam się z nią do łóżka. Kiedy usnęła przysiadłam jeszcze przy laptopie i weszłam na twitter'a. Niby przypadkiem dojrzałam wpisy Caroline Flack - nowej dziewczyny Styles'a. *
@Harry_Styles, kochanie, kiedy następna randka? Już nie mogę się doczekać. Jesteś wspaniały, więc nigdy nie wiadomo, co wymyślisz. "Aj loff u". Hihi. :*
@marieanncelinepatriciadark dziękuję za poznanie mnie z @Harry_Styles. Jesteśmy szczęśliwi, kochamy się najmocniej na świecie. Jeśli to czytasz - kocham Cie skarbie. :*
Zostawiając gdzieś w historii przeglądania profil owej kobiety kliknęłam w ikonkę ze zdjęciem Harry'ego. Z konkretnym zamiarem odnalezienia wpisu z ponad roku wcześniej przesuwałam pokrętło na myszce.
Nareszcie to, czego szukałam. - pomyślałam.

Szukaliśmy jej (@loulou)** miesiąc. Długi, ciężki miesiąc. Zaginęła bez śladu. Pomóżcie! Poszukiwana nasza bliska przyjaciółka. Kręcone blond włosy, śliczne, niebieskie oczy. Szczupła 20-latka. Liczymy na Was, kochani. Złączmy się, damy radę ją odnaleźć. ;c Harry x
- Dziękuję i przepraszam. - wyszeptałam. Czułam, iż emocje wzięły nade mną górę. Dlatego tak na nią naskoczyłam.
- Nie ma o czym mówić. To norma... - przerwała. Z sąsiedniego pomieszczenia dobiegł stłumiony płacz. Wstałam z wygodnego siedliska. Chwilę potem wróciłam do swojej przyjaciółki z dziewczynką na rękach.
- Gem! - ucieszyła się Harriet. Próbowała wyrwać się do cioci, więc odstawiłam ją na dywan. W mig podbiegła do siostry Harry'ego i wtuliła się w nią jak w maskotkę.
Obejrzałyśmy jeszcze kilka bajek dla dzieci, ponieważ mała koniecznie uparła się, iż pokaże bliskiej ulubione programy. Później Gemms wróciła do siebie, zaś ja wykąpałam córcię i położyłam się z nią do łóżka. Kiedy usnęła przysiadłam jeszcze przy laptopie i weszłam na twitter'a. Niby przypadkiem dojrzałam wpisy Caroline Flack - nowej dziewczyny Styles'a. *
@Harry_Styles, kochanie, kiedy następna randka? Już nie mogę się doczekać. Jesteś wspaniały, więc nigdy nie wiadomo, co wymyślisz. "Aj loff u". Hihi. :*
@marieanncelinepatriciadark dziękuję za poznanie mnie z @Harry_Styles. Jesteśmy szczęśliwi, kochamy się najmocniej na świecie. Jeśli to czytasz - kocham Cie skarbie. :*
Zostawiając gdzieś w historii przeglądania profil owej kobiety kliknęłam w ikonkę ze zdjęciem Harry'ego. Z konkretnym zamiarem odnalezienia wpisu z ponad roku wcześniej przesuwałam pokrętło na myszce.
Nareszcie to, czego szukałam. - pomyślałam.

Szukaliśmy jej (@loulou)** miesiąc. Długi, ciężki miesiąc. Zaginęła bez śladu. Pomóżcie! Poszukiwana nasza bliska przyjaciółka. Kręcone blond włosy, śliczne, niebieskie oczy. Szczupła 20-latka. Liczymy na Was, kochani. Złączmy się, damy radę ją odnaleźć. ;c Harry x
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz